niedziela, 6 marca 2016

Polak mądry po szkodzie?

Polacy, to dumny naród z walecznym sercem czego nieśmiertelnym dowodem są słowa hymnu narodowego: Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy… oraz patriotyczny wiersz M. Konopnickiej „Rota”: Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy… 
Bohaterstwo naszych przodków: ojców, dziadów i pradziadów zaowocowało tym, że widniejemy na mapie świata jako suwerenne państwo Polskie z własnym językiem, o własnej tożsamości oraz wszechobecnej tradycji pielęgnowanej z pokolenia na pokolenie, co niewątpliwie stanowi nasze bogactwo duchowe i kulturowe.
Karty historii potwierdzają niezłomne przywiązanie do ziemi, do tradycji, do przodków oraz świadczą o duchowym zaangażowaniu i duchowej świadomości narodu polskiego.
Potrafimy się nienawidzić, ale kiedy sprawa dotyczy naszej suwerenności potrafimy się niewiarygodnie zjednoczyć w obronie polskiej tożsamości. Zapominamy wtedy o uprzedzeniach, nie zaprzątamy sobie głowy i serca uczuciami o niskich wibracjach, bo nie mają one najmniejszego znaczenia w obliczu wartości wyższych jakim jest przywiązanie do ziemi i tradycji. W naszych żyłach płynie słowiańska krew, a to świadczy o dostojnej naturze, która ujawnia się w pełnej krasie, szczególnie w momencie zagrożenia.




Piękne jest polskie dziedzictwo. Jako naród mamy się czym pochwalić, to stanowi nasze bogactwo i duchowe, i kulturowe, którego na próżno szukamy w świecie materialnym. To, co przybywa do nas wraz z bogactwem materialnym, wielkimi korporacjami oraz obietnicami lepszej przyszłości pozbawia nas naszej godności i wolności. Wprowadza to zamęt między ludźmi,  podziały społeczne na lepszych i gorszych, manipulacje umysłami ludzi poprzez środki masowego przekazu, wywołuje strach i zamęt. Dzięki temu łatwiej można opanować osłabiony umysł, co pozwoli wdrażać kolejne programy. Zniewolony umysł nie myśli samodzielnie, ale realizuje narzucone programy.

Powoli stajemy się robotami, zaczynamy być niewolnikami systemu a to wszystko na własne życzenie, ponieważ mamiona wizją dobrobytu materialnego społeczność dokonuje wyborów, które są w zgodzie z założeniami systemu lecz niekoniecznie w zgodzie z ludzką naturą. Łatwizna życia, którą oferuje system oddala nas od źródła życia, pozbawia nas umiejętności samodzielnego przetrwania w naturze, a wręcz uzależnia nas od systemu.

Wracając do wszechobecnych aptek z poprzedniego posta chciałabym zwrócić uwagę na rosnącą siłę farmacji. Dziś już niewiele osób jest w stanie wyobrazić sobie życia bez tabletki. Sięgamy po rozwiązania, które oferuje system zapominając, że natura ma zdrowsze rozwiązania naszych problemów.

Każda choroba, każda dolegliwość jest sygnałem, informacją z organizmu, że coś działa niewłaściwie. Ani lekarze, ani farmakologia nie leczą dolegliwości, ale skupiają się raczej na zminimalizowaniu objawów, a to nie oznacza, że przyczyna choroby została zażegnana. Przyczyna wciąż jest, jedynie zostały usunięte albo zminimalizowane objawy choroby, które z czasem powrócą w zupełnie innej postaci. Umieramy w cierpieniach, z powodu często bardzo bolesnych dolegliwości. A tak nie musi być. Wystarczy wsłuchiwać się we własne ciało i odczytywać informacje wysyłane przez nasz system odpornościowy.

Któż nie zna powiedzenia: „jesteś tym co jesz”. Podstawową przyczyną naszych dolegliwości jest jedzenie. Nasi dziadowie i pradziadowie jedli to, co sami wyhodowali, natomiast my jadamy żywność ze sklepu. Proponuję wziąć pod lupę to, co wkładamy do ust. Na wszystkich produktach powinien być umieszczony skład. Te ładnie brzmiące składniki o egzotycznych nazwach skrywają w sobie niejednokrotnie związki chorobotwórcze. Dziś nie kupuję już pewnych wyrobów czy produktów, ponieważ za bardzo zależy mi na moim własnym zdrowiu. Przeraziło mnie to w jak wielu produktach są złowieszcze związki i w jakiej ilości chemię wkładamy do ust. Jak więc ma dopisywać nam zdrowie?





Nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe, proste i przyjemne. To czas i miejsce gdzie udowadniamy sobie własne człowieczeństwo i dokonujemy wyborów między dobrem a złem wykorzystując prawo wolnej woli.
Wolna wola, to nasze błogosławieństwo ale również przekleństwo, ponieważ dzięki niej podejmujemy w życiu decyzje, jaką drogę w życiu wybieram łatwiejszą czy trudniejszą. Kroczenie drogą światła nie należy do najłatwiejszych i najprostszych, często wymaga to od nas wielu wyrzeczeń, rezygnacji z pewnych dobrodziejstw i bycia prawym człowiekiem, wolnym od wpływów zewnętrznych.  Natomiast kroczenie drogą cienia jest pozornie łatwe i przyjemne, ale efekt końcowy jest niezadowalający. Życie to sztuka dokonywania właściwych wyborów. To jest jak w szkole życia, im większy opór stawiamy lekcjom życiowym, tym trudniej jest osiągnąć satysfakcję.

Zmanipulowany umysł łatwiej podporządkować, łatwiej się nim steruje narzucając określone normy, stereotypy za pomocą środków masowego przekazu oraz z wykorzystaniem przekazów podprogowych, których wpływ na ludzki umysł odbywa się bez udziału świadomości. Tak w wielkim skrócie wygląda dzisiejsze zniewolenie.

Warto zadać sobie kilka zasadniczych, egzystencjalnych pytań, być wobec siebie szczerym, a odpowiedź nadejdzie sama i szybciej niż można się tego spodziewać. Świadomość będzie niezbędnym narzędziem do przebudzenia.

Zmieńmy tendencję: „ Polak mądry po szkodzie”. Czas wyciągnąć właściwe wnioski z dotychczasowej historii i zacząć uczyć się na własnych błędach. Wszak Polacy nie wypadli sroce spod ogona.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz